Pod tym pseudonimem krył się były perkusista Pretty Things, Tomorrow i Pink Fairies. Właśnie z muzykami tych zespołów nagrał on fantastyczną, psychodeliczną perełkę. Mroczny, narkotyczny nastrój, sporo dźwiękowych kolaży, ale też kilka monstrualnych kompozycji z czadowymi partiami gitar na pierwszym planie. Momentami nie jest to łatwe granie; aczkolwiek fani "S.F. Sorrow" czy pierwszego albumu Pink Floyd będą zachwyceni! Gorąco polecam! Zremasterowane wydanie z okazji 50-lecia albumu, w tradycyjnym plastikowym pudełku.