Bez dwóch zdań jest to najlepszy, hard-rockowy brytyjski album z drugiej połowy lat 70-tych - bijący na głowę dokonania Budgie czy Thin Lizzy! Typowe, klasyczne, riffujące granie na dwie gitary przez nieznaną (wówczas) formację walczącą o przetrwanie. Obok własnego, wypracowanego stylu słychać echa dokonań Wishbone Ash i wczesnych UFO (z Schenkerem) - ze szczyptą Black Sabbath. Rewelacja! Konserwatystów powinien także zainteresować debiutancki LP "Rocka-Rolla" oraz trzeci, "Sin After Sin" (1977) - w sumie zagrany w podobnym stylu. Mus!