Włoska reedycja wytwórni Akarma, fantastycznego debiutanckiego albumu amerykańskiego heavyrockowego power tria. Właściwie to trudno znaleźć tutaj jakikolwiek słaby punkt. Generalnie było to bardzo europejskie, atakujące, czadowe, gitarowe, riffujące granie, a 10-minutowy, sabbathowski "From A Dry Camel" (z zawrotnym przyspieszeniem i genialną partią gitary) to absolutny wymiatacz i zarazem pre-stoner rock! Ten zespół nie brał jeńców! Perkusista Marc Bell grał potem w Ramones! Mus!